Według mnie najsłabsza cześć o Ip Manie, jako film biograficzny bardzo przeciętny,
jako kung-fu słaby. Oglądam każdy film Kung-Fu jaki mi się nawinie tak więc ten
obejrzałem z chęcią, ale niestety mnie zawiódł, wszystko strasznie nudne, nie wiem
jak reżyserowi udało się to zrobić, bo filmy z Hongkongu przyzwyczaiły mnie do
pewnej normy, która jest ciekawa historia, niezłe kino akcji dobre ciekawe sceny,
które niejednokrotne wywołują jakieś emocje, tutaj mi wszystkiego zabrakło.
Niestety tylko 4/10 ale i tak czekam na "Ip Man 3".